23 listopada 2023

Płot na zające

 Dobrze, że robimy ogrodzenie! Dla drzewek zwłaszcza dobrze.

Mieliśmy już gościa, który nie zostawił po sobie innych śladów poza kupą (z wyglądu końską), ale ten obecny nie tylko nic nie zostawia, ale wręcz zabiera! - korę z drzewek. Ubytki kory zostały namierzone po raz pierwszy w ubiegły weekend, a od tamtej pory gość poczyna sobie coraz śmielej.

Jak spadł śnieg, to wreszcie udało się zobaczyć tropy i oczywiście domysły się potwierdziły - widziany kilkukrotnie w okolicy zajączek po prostu przychodzi do nas na stołówkę! 




Żeby ratować młode nabytki (szczególnie ulubione są jabłonki, ale zając nie pogardził malutką glediczią, a nawet próbował rokitnika), rany na drzewkach zasmarowałam na szybko maścią ogrodniczą z woskami, dodałam też po prostu siatkę wokół pni jabłonek. 


Ale kiedy teren jest totalnie otwarty na pola, a drzewek i krzewów dziesiątki, takie zabiegi to walka z wiatrakami. Dlatego ucieszyłam się niezmiernie, kiedy dziś, choć się nie spodziewałam panowie od płotu przyjechali i przykręcili panele siatkowe na większości ogrodzenia od pól. Zostały dwie małe szpary (wg panów będą zrobione jutro) i dziura na bramę. Oby się udało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz