„Cieszę się, że mamy, co chciałaś” – podsumował mój
mąż. Ano, ja chciałam. Nie zamierzam się
tego wypierać, bo to moje marzenie od dzieciństwa. Mieszkać na wsi, mieć gospodarstwo,
zwierzęta… Nie, żeby od razu wielką produkcję rolną, ale właśnie gospodarstwo.
No i mamy! Oczywiście to sam początek drogi – nowe miejsce,
trzeba je poznać, zaprojektować, zacząć oswajać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz